piątek, 30 marca 2012

Nowe opowiadanie

Zapraszam wszystkich na nowe opowiadanie, które piszę razem z coco (iimfreefallin). Jest ono oparte na dość nietypowym pomyśle, którego inspiracją było wykonanie przez chłopców piosenki "Summer of '69", dlatego nazwa nie jest przypadkowa ;)
Serdecznie zapraszamy na "The Summer of '69"

czwartek, 22 marca 2012

Rozdział szósty

Minął tydzień od powrotu Liam’a. Widujemy się codziennie. Nie robię tego tylko po to, żeby odzyskać Lou, ani dlatego, że nikogo tu nie znam, nie. Gdybym chciała to poznałabym kogoś. Co z tego, że to ciało nieśmiałej Annabel? Ja jestem Julie i nieśmiała na pewno nie jestem, więc gdybym chciała to zagadałabym tu do kogoś. Ale nie czułam takiej potrzeby, Liam mi wystarczał. Był naprawdę świetnym przyjacielem. Pomimo, że znałam go dopiero tydzień to śmiało mogła go tak nazywać, gdyż nasze relacje były już na takim etapie.
Co do rodziców to chyba pogodzili się z faktem, że Liam na nowo zagościł w życiu ich córki. Z początku nie chcieli tego zaakceptować. Mówili, że zgodzili się na jedno spotkanie, więc powinnam to docenić, ale na nic więcej nie pozwalają. Rozmawiałam z nimi szczerze i prosiłam, żeby dali mu drugą szansę, tak jak ja. Teraz chyba ponownie zaczynają go lubić.
Co do lekcji polskiego to powiem nieskromnie, że idzie mi świetnie. Codziennie ćwiczę z mamą i widać efekty. Umiem się już porozumieć, co prawda są to podstawy, ale nie spodziewałam się, że będzie mi szło tak dobrze. Hmm… Może w jakiś sposób przejęłam umiejętności Annabel razem z jej ciałem? Nie, chwila. Źle to ujęłam… No ale wiecie, dzięki temu, że ona znała polski, ja łatwo go przyswajam. Tak czy siak, jest dobrze. Na dodatek chłopcy dzisiaj przyjeżdżają.
- Puk, puk. – usłyszałam. Odwróciłam się i ujrzałam uśmiechniętego Liam’a, stojącego w progu mojego pokoju. – Mogę wejść?
- Jasne, wchodź. Jak się tu dostałeś?
- Twoi rodzice mnie wpuścili.
- Ooo, czyli jednak się do ciebie przekonali. – ucieszyłam się.
- Tak. Nawet od jakiegoś czasu nie patrzą na mnie wzrokiem, jakby chcieli mnie zabić.
- No to jesteśmy na dobrej drodze. – uśmiechnęłam się.
- Chłopcy dzwonili, że za jakieś półtorej godziny będą pod moim domem. Idziemy tam na nich zaczekać?
- Pewnie.
Oznajmiłam rodzicom o naszych dzisiejszych planach, po czym udaliśmy się do domu Liam’a.
- Masz ochotę na lody? – spytał, gdy przekroczyliśmy próg.
- Jasne.
- Zaraz przyniosę, a ty rozgość się w salonie.
Zrobiłam jak polecił. W ciągu tego tygodnia bywałam u niego kilka razy, więc czułam się już w miarę swobodnie.
- Proszę. – powiedział, wracając i podając mi miseczkę z lodami i łyżkę. – Liam? – spytałam, patrząc się na niego mniej więcej tak O.o – Po co ci ten widelec?
- Jak to po co? Do jedzenia lodów.
- A czemu nie użyjesz łyżki?
- Wiesz ja mam taką… jakby fobię przed łyżkami.
Wybuchłam śmiechem. Sądziłam, że Liam zaraz do mnie dołączy, ale tak się nie stało. Wyglądało na to, że mówi całkiem poważnie.
- Ty nie żartujesz? – spytałam.
Pokręcił przecząco głową.
- Kurde, przepraszam, nie powinnam była się śmiać… – żałowałam swojej reakcji.
- Nic się nie stało. – uśmiechnął się. – Wiem, że to dość… dziwaczne.
- Mi tam to nie przeszkadza. – odwzajemniłam uśmiech.
Usiedliśmy na kanapie i włączyliśmy telewizję. Ja chciałam oglądać MTV, ale akurat na jakimś kanale leciało „Toy Story”, a wiedziałam jak Liam to uwielbia, więc odpuściłam i dałam mu się nacieszyć. Film dobiegał końca, kiedy rozległ się dzwonek do drzwi.
- Pewnie chłopcy przyjechali. – stwierdziłam.
Jednak Liam wpatrywał się w ekran jak zahipnotyzowany. Szturchnęłam go, lecz on ani śmiał zareagować. Doszłam do wniosku, że nie uda mi się odciągnąć go od telewizora, więc sama ruszyłam swój zacny tyłek i poszłam otworzyć drzwi. Kiedy to zrobiłam stało przede mną czterech chłopaków – trzech widziałam na zdjęciach w internecie i w pokoju Liam’a, a czwartym był mój Louis.
- Hej. – przywitałam się.
- Cześć. – odpowiedzieli mi chórem, jakby mieli to wyćwiczone.
- To ty jesteś przyjaciółką Liam’a? – spytał mulat, chyba Zayn.
- Tak, to ja. Mam na imię Annabel. – wyciągnęłam rękę na przywitanie, jednak została ona zignorowana. Zamiast tego każdy porządnie mnie wyściskał. Kiedy przyszła kolej Lou wtuliłam się w niego z utęsknieniem i zatraciłam w zapachu jego perfum.
- Eee… Jesteś tu? – głos Lou wyrwał mnie z krainy marzeń.
„Chyba trochę mi się zapomniało”, pomyślałam, po czym odsunęłam się od niego.
- Dobra, to było dziwne. – stwierdził lokaty, którego imienia nie pamiętałam.
Spoko, nie ma to jak powiedzieć nowo poznanej osobie, że dziwnie się zachowuje. Na pewno w ten sposób zapałam do niego przyjaźnią. „Zero taktowności”, pomyślałam. Chociaż… No w sumie mogło to wyglądać trochę dziwnie. Ale mimo wszystko mógł zachować tę uwagę dla siebie.
- Wybacz kochana, ale on jest już zajęty. – kontynuował, obejmując Lou.
- Niby, że zajęty przez ciebie? – zdziwiłam się. „Czyżby Lou zmienił orientację?”.
- Taki nasz bromance.
- Bromance? – dalej nie czaiłam, o co chodzi.
- Pobędziesz z nami trochę, to załapiesz. – wyszczerzył swoje idealnie białe i proste zęby.
- Tak w ogóle to jestem Zayn. – wtrącił się mulat. – A to Niall. – powiedział, wskazując na niebieskookiego blondyna.
- A ja Harry. – odezwał się znów lokaty. „A no tak, Harry. Więc to tak mu było. Będę sobie kojarzyć z Potter’em to może zapamiętam”, pomyślałam. – A to ciacho, które próbowałaś poderwać to mój Louis.
„Raczej MÓJ”, poprawiłam go w myślach. Ten koleś coraz bardziej mnie irytował. Kto by pomyślał, że będę musiała walczyć o miłość mojego życia z jakimś bezmózgim palantem, którego głowa świetnie nadawałaby się na szczotkę do kibla. „Paranoja”, pomyślałam.
- Wpuścisz nas? – spytał… eee… Niall! O!
- Jasne, wchodźcie. – powiedziałam, odsuwając się i robiąc im miejsce. – Liam ogląda „Toy Story”, ale już się kończy, więc zaraz powinien się tu zjawić. – jak powiedziałam tak się stało. Chłopcy rzucili się na przyjaciela, jakby wracał żywy z wojny.
- Poznaliście już Annabel? – spytał, kiedy dali mu chwilę, żeby odetchnął.
- Tak. Próbowała odbić mi Lou. – poskarżył się Harry.
- Jak to? – zdziwił się Liam.
- Żebyś widział jak się do niego przykleiła, że się jej odczepić nie dało!
- Chyba trochę wyolbrzymiasz. – stwierdził Zayn.
- Wiem, co widziałem! – oburzył się lokaty.
W odpowiedzi ktoś się zaśmiał. Był to słodki, melodyjny śmiech. Mógł należeć tylko do jednej osoby. Spojrzałam na Lou - nie myliłam się. Śmiał się, a w jego zielono-szarych oczach tańczyły iskierki.
- Daj już spokój stary. – poklepał przyjaciela po plecach.
Harry’ego najwidoczniej uraziło, że nawet „jego ciacho” jest przeciwko niemu, gdyż udał się do salonu obrażony. Reszta udała się za nim, ja z Lou szliśmy na końcu.
- Przepraszam za niego. – usłyszałam szept przy moim uchu.
- Nie musisz. – uśmiechnęłam się lekko.
Przez ten krótki moment, kiedy czułam jego ciepły oddech przy uchu, uświadomiłam sobie jak bardzo tęskniłam za jego bliskością.
- Tak bardzo. – szepnęłam cichutko, by nikt nie mógł mnie usłyszeć.
„Nie zmarnuję takiej szansy”, postanowiłam. „A już na pewno nie oddam mojego chłopaka jakiemuś czubkowi z dżunglą na łbie”.
_____________________________________________________________________

Taki mały prezent, mam nadzieję, że się cieszycie :) Nie wiem, kiedy będzie następny, ale niestety raczej nie prędko.
Ten rozdział musiałam pisać po raz drugi, bo mi się nie zapisało -,- Pierwsza wersja bardziej mi się podobała, ale cóż poradzić na moją głupotę i klikanie „nie”, kiedy Word sprytnie pyta się mnie, czy ma zapisać zmiany. No ale Wy nie czytałyście pierwotnej wersji, więc nie macie zbytnio jak porównać :P
Wiem, że minęło sporo czasu od kiedy dodawałam rozdziały, tak więc zapewne pomieszało się Wam co i jak w tym opo. Jeśli czegoś nie pamiętacie, bądź myli się Wam, spytajcie w komentarzu, a ja na pewno Wam odpowiem, żebyście nie musiały szukać w poprzednich rozdziałach.
Całusy,
Olga
P.S. Dziękuję wszystkim, które były na moim dzisiejszym twitcam’ie :) Było bardzo fajnie <3
P.S.2. Jeśli czytacie to proszę, zostawcie po sobie komentarz :) Nie wiecie jak one cieszą <3

poniedziałek, 19 marca 2012

Ważne info #2

Uwaga, uwaga! :D
Blog "ruszy" już niedługo!

Mam nadzieję, że są osoby, które się z tego cieszą ;)
Moje pierwsze opowiadanie (I'll take you to another world) powoli dobiega końca, tak więc już nie długo skupię się całkowicie na tym blogu :) Napisałam dziś sporą część 6 rozdziału i niebawem powinien się on tu pojawić. Oczywiście poinformuję na twitterze i gg, ale jeśli nie mam do Was kontaktu, a jesteście ciekawi to sprawdzajcie co jakiś czas, gdyż prawdopodobnie blog "ruszy" jeszcze w tym miesiącu.
W razie jakichkolwiek pytań piszcie na twitterze, gg lub w komentarzach ;)
Całusy,
Olga